Oj duzo sie dzialo... Bardzo. Lacznie z tym ze juz mieli mnie wypisac i mialem wrocic na terapie za 2tyg.czyli bym wrocil do cpania, lipa bylaby z terapii i w ogóle z zycia bo przeciez to moja ostatnia szansa...
Ale dzis jest super :) tzn.teraz wieczorem bo rano bylo kiepsko...
Wiec wczoraj mialem wieczorem znow ten atak paniki. Ale wlasnie Pogadalem z moja lekarka o powodach. Otoz wczoraj:
1.natknalem sie na 2gosci palacych marihuane w wc. 2.dzis to samo, ale dwoch innych. O wszystkim powiedzialem dzis mojej pani doktor- ale bez wskazywania kto.
3.koles z mojego pokoju kt.co 2gi dzien caly przesypia, a nast.dzien ma ADHD- Wczoraj znow wspominal o cpaniu dosc dlugo - rozmowy toxyczne, ktore sa zabrobronione na terapii na kt.juz jutro mam nadzieje mnje przyjma... Po czym poszedl do lekarki po benzo -wyciagnal je mowiac ze jest roztrzesiony. Potem opowiadal mi jak sie fantastycznie zrelaksowany czuje. I zadzwonil do kolegi uzaleznionego i zaczal mu prawic o zaletach terapii. Oczywiscie darl jape jak to zwykle on . I wtedy kolejny krok zrobilem - powiedzialem mu ze jest hipokryta.
4.wczoraj pigula zostawila strzykawke z relanium gotowa do strzalu. I wysyla- ja tam do nich psychodze 8x / dzien bo zazywam te spraye na alergie,wiec juz nie patrza nawet co robie czyli traktuja mnie inaczej niz pozostalych narkomanow:) no i przez 15sek.walka wewnetrzna byla wczoraj- ale nie wzialem tej strzykawki. Dzis byla podobna sytuacja,ale lezaly juz 3strzykawki gotowe. Takze mam czasem wrazenie ze ja tu jedyny chce sie leczyc naprawde...
5.wiem o tym ze sa przemyty lekow benzo na oddzial, 2x mi promponowal gosc z pokoju stilnox - kt.juz przeszedl na terapie. Wiem tez ze narkomani wyciagaja od lekarzy leki nasenne mowiac, ze w nocy nie mogą spac - co jest nie dziwne, jak pol dnia spia i nie mamy ty zadnego wysilku fizycznego, przez 2tyg.nie wychodzimy z budynku.
Uff, napisalem to to mi troche ulzylo :)
A te moje sukcesy to powiem glosno: Mysle ze to dlatego ze zaprosilem Boga do mego serca i cos od srodka daje mi sile... Oraz wyratowuje mnie z beznadziejnych sytuacji-jak wtedy 2x co wyglądalo na to ze nie przejde plynnie na terapie. Mysle ze wtedy Bog interweniowal i wplynal na decyzje tej ordynator.
Co mi nie przeszkadza sluchac glosno od 2h death-metalu tj.kolejne plyty Rotting Christ...
Taki jestem pelen sprzecznosci :)