No i nacpalem sie tego samego dnia co wyszedlem - pojechalem do Wawy - popatrzyc niby na panny, posluchac muzy, posmsowac, nacieszyc sie wolnoscia - ale i tak wiedzialem ze jade przeciez do apteki...
I bralem to 2 dni (1 paczka mi starcza na 2x).
A dzis kupilem Acatar - ktorego mialem absolutnie juz nie brac! Tak sobie obiecalem! BO ten mangan cholerny... No i nie wiem wlasciwie dlaczego kupilem jednak Apselan a nie Acodin- moze dlatego ze bylem zawiedziony tym Acodinem... Pisze to ponizej - to cytat z fejsa. Ale z grupy dla chorych na glowe -takiej malutkiej, bardzo malo jest w niej osob, wszyscy sie wspieramy , Nie ma takiego jechania po czlowieku -jakiego nieraz doswiadczylem jak napisalem na glownej stronie... WLasnie - jak napisalem na glownej swojej tablicy o swym powrocie z detoxu to kilka osob mi tak doppieprzylo (za to ze napisalem ze sie nakrecilem na cpanie na detoxie i mam watpliwosci czy bede cpal dalej) ze bylem tak zdenerwowany ze az musialem Relanium zazyc! I 1mg nie pomogl nic, potem 2mg - tez nic, wreszcie dopiero nastepne 2 czy 4 -nie pamietam... Na noc oczywiscie musialem zazyc kolejne 5mg -zeby zasnac, bo przeciez Acodin wzialem za pozno zeby pojsc o normalnej porze spac... I tak byla awantura- rodzice oboje przyszli i mowili ze mam isc spac, ze im to przeszkadza - ze sie siwatlo pali , ja cos gadam tam (do siebie...), kaszle, czasem wychodze z pokoju... A oni sa wycienczeni po 20latach moich brewerii... No w sumie to trzeba im to zrozumiec - jak wreszcie tata to tez nazwal (ze przez 20lat balowalem...). Takze nastepnego dnia oczyw.tez zacpalem - bo miale dosc wszystkiego...
Cytat z FB:
No wiec wszystkich zainteresowanych (a chyba najbardziej ja musze o tym pamietac) informuje, ze Apselan zadzialal nie tak jak chcialem - czuje sie srednio po nim Tj.pobudzony dosc mocno, ale tak troche nieprzyjemnie, zdenerowanie czuje, czasem nawet CHOLERNE lęki mi sie właczja:-( (Probuje odlozyc zazycie Relanium...) Nie ma tej euforii ktora ciagle wspominam...
Podobnie zaswiadczam wam ze 2x jak wzialem Acodin (tuz po wyjsciu z detoxu) - to tez nie zadzialal jak chcialem - pierwszego dnia bylo bardzo malo euforii, tzn.byla ale tylko chwilami (a nie ze bite 12godz.sie plawilem w niej - jak to kiedys bylo), a drugiego dnia mialem glownie efekty uboczne przedawkowania (tj.skumulowalo sie z 2dni) - tj.ta sztucznosc w ciele i jakies takie dziwne mysli odbiegajace od realu, a na pewno nie byla to opiatowa euforia - ktorej szukalem w tej substancji.
Takze - jak mi wbija do glowy moja terpaeutka - te substancje juz mi nie dadza to co dawaly na poczatku - tak to jest z kazdym narkotykiem i kazdy drug-addicted marzy ciagle o tych pierwszych najfajniejszych razach i mysli ze one powroca - a niestety nie wroca. Chyba zeby miec z rok abstynencji (jak ja mialem bedac w osrodku) - ale wtedy po co po nie siegac?...
POzdrawiam wszystkich i zycze udanego wieczoru - ja w rytmie nowej (znakomitej) plyty z pogranicza jazzu i house'u i transu -
https://soundcloud.com/alex-cortiz/that-day-preview-clip
Tu probka - jedyna darmowa, na youtube nie ma tej plyty jeszcze. Jest na Deezer - jak ktos ma konto to polecam przesluchac
http://www.deezer.com/artist/457523
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz