piątek, 28 października 2016

28.10 jade na detox!

IPWczoraj kupilem Tussidex niestety... Bo rano po 2dniach brania czulem sie nie za ciekawie... Tj.w ciele jakby takiego kaca jakbym pil poprzedniego dnia.
Niby po przebudzeniu czulem energie ale ona sie szybko skonczyla i poczulem sie sam ze soba w sobie... Bog mnie oposcil. Tak czulem. Ale wiem ze to ja go opuscilem przecież,bo zdecydowalem ze zacpam.

No i te 8tabl.znioslo mi uczucie kaca ale nadal sie zle czulem i strasznie senny bylem.
W pracy na szczescie prawie nic nie robilem.tylko se siedzialem i pilem kawke i wode ;) ale czulem sie jakby ktos mnie obuchem walnal w glowe.
Takze pojechalem tylko do Biedronki po kawe i herbate bo na detoxie trza miec nowe,zapaczkowane, kupilem tam tez czekolade ktora zjadlem cala bo mi sie normalnie slabo juz robilo... To pewbo od niejedzenia,bo po tussi sie nie chce jesc,ledwo wcisnalem banana i jablko w pracy...

Kurcze tak fajnie dzis sie wszystko ukladalo, a teraz czekam od 2h na izbie przyjec i dostaje tu cholery juz...
Postraszyli mnie wlasnie ze nje mozna miec telefonu,to mnje dobilo... Ale gosc inny mowi.to co mi powiedzieli jak dzwonilem ze.mozna miec. Ale nastepny problem -nje ma tu sklepu! To co ja bede pil? Skad wezme napoje,skad czekade?

Przeciez ja bez tego nie przezyje... Jak ja mam.przezyc 2tyg.bez narkotykow,to chociaz inne rzeczy sa niezbedne...

I kurde soczewka mi sie podwinela w lewym oku i mnie boli,a tu nie ma nawet wc zeby w lusterku sobie ja wyjac ,tj.wydlubac,co jest samo.w sobie prawdziwa męką...

Kurcze,tak sie cieszylem dzis rano ze sie udalo mi wstac w dobrym nastroju i silach zeby sie spakowac...  Bo wczoraj to bylo absolutnie niemozlie.

Minelo kilka godzin i duzo sie zdazylo rzeczy. Przyjęli mnie i jest spoko! :)
Fajnj ludzie w pokoju,jeden mnie oprowadzil, co i jak pokazal,pomogl mi sam - to mile. No i  gosc zalatwil wlasnie klamke i otworzyl okna- to super,bo ja mam astme mi duszno jak jest zAmkniete okno...

Najważniejsze ze mam telefon ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz