Jestem skonczonym kretynem. Balowalem cala noc, tj.wczoraj zazylem substancje w dzien, za to w nocy kawa za kawa + yerba mate (duzo). Bylem super pobudzony, bylo super extra, cala noc. Nie spalem ani minuty. I teraz jak przyszedl wreszcie czas na pojscie spac, to oprocz lekow nasennnych (ktore zadzialaja za godzine) to se zapodalem 2kawy i yerbe... Po ćpuńsku, nieustanne nakrecanie sie czymkolwiek. Ta spirala nie ma konca... Musze to przerwac... Dobrze ze ten detox 28.09. Aha, ktos pytal-to trwa 2tyg. Potem musi byc abstynencja, intensywne spotkania z terpautka i praca nad soba, nad swoja zdegenerowana psychiką...
Jeszcze te ropnie od dozylnego podawania - na rekach i szyi, antybiotyki na to chyba juz chyba biore od miesiaca (co na to moj organizm?), plus oczywiscie psychotropy i kupe lekow na astme alergiczna... Watroba, wogole organizm - wycienczony, z mozgiem na czele. Jestem chodzacą pastylką.... Psychiatra mowi ze jak przestane cpac, to zmniejszy ilosc psychotropow, powoli, na razie biore 5. Rano w sumie 6pastylek, wieczorem chyba 11! Plus wdechy do oskrzeli, do nosa i do oczu. Plus cpam przeciez do tego. Jestem kretynem...
Musze miec silny organizm, po rodzicach, a moglem naprawde dlugo i szczesliwie zyc... Gdybym tylko od malego sluchal tego co mi starsi madrzejsi mowili, ale nie, ja zawsze wszystko robilem po swojemu, na przekór!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz