19lipca.niedziela.urodziny;-)
Zle sie czulem rano, mimo ze wyspany. Nie wstalem do kosciola :-( Zanim sie ogarnalem bylo juz w 2/3 mszy. Moglem pojsc na 10.30, ale po sniadaniu o 10.45 wsiadlem w bus po towar.
Zazylem ok.12.30, jest 14.40 i przestaje dzialac :-( I dzialalo dosc slabo, no nie dziwne jak wczoraj wzialem 2x wieciej... Ale wejscie bylo! :-) Mocne.
Od paru dni podaje sobie w pokoju, a nie zamykam sie juz w lazience. W koncu oni wiedza ze sobie podaje, to po co sie ukrywac, poza tym w laz.sie denerwowalem ze trza szybko wychodzic i za krotko przyciskalem husteczke po wklociu - i czesto jeszcze bylo troszke krwi, poza tym jak pisalem - wyczytalem na grupach zeby dlugo trzymac, znaczy nie za krotko - zeby zatamowac ewentualne przebicie wewnatrz zyly.
Na fazie pogadalem sobie z Pawlem - pianista ktory jest w Szwajcarii. W szkole byl moim bliskim przyjacielem :-) Pogadalismy teraz tak szczerze, ja go do tego zachecilem, bo wczoraj mial urodziny (obchodzilismy razem 18-tke!) -to sie wysililame na naprawde nieszablonowe zyczenia. No i on jest tez neurotykiem jak ja, czyli wrazliwcem, z tymze ja mam stepione odczuwanie pozytywnych rzeczy przez picie i branie, natomiast negatywne odczuwam bardzo mocno... W kazdym razie on pisal ze jest zmeczony tym stresem zwiazanym z koncertowaniem, i na razie zostaje przy uczeniu na uczelni i akompaniowaniu.
NA fejsie pojawiaja sie zyczenia z okazji urodzin. Przejrzalem pare -szablonowe, nie chce mi sie ich czytac, znaczy na zejsciu (teraz).
Rano w autobusie nie wiedzialem czego sluchac i wlaczylem Deezer w komorce (bo wykorzystalem kolejna promocje ze 3miechy jest za 1zl, gdy normalnie 20zl/mies.), i wszedlem w "proponowane plyty" - on to ustala na podst.moich dodanych do ulubionych wykonawcow. Czasem cos tam ciekawego zupelnie nowego znajde. I wyskoczyl muza z serialu Twin Peaks :-) Znam ja doskonale na pamiec, i jakoze czulem sie raczej dolowo, to ona swietnie wspolgrala z nastrojem. Jak wysluchalem to wcisnalem "podobni wykonawcy" - cos dzieki czemu poznaje nowych wykonawcow, ktorych potem sobie nielegalnie sciagam. I pierwsza byla Julee Cruise - i od razu mi sie spodobala :-) Taka raczej spokojna muza, ale nie nudna ani minimalistyczna. Juz sciagam z Soulseeka jej 3 albumy jakie nagrala :-) Tzn.znalazlem odpowiednik tego pod Linuxem, bo spod niego pisze - i coraz bardziej mi sie podoba! Sa naprawde rozmaite tematy ktore bardzo zmieniaja calkowicie wyglad. Na razie ten domyslny bardzo mi sie podoba. Ma waski pasek roboczy-ten na dole ekranu, gdzie sa male ikonki wiec sie ich miesci duzo. Albo np.programy sa podzielone w menu start wg.kategorii-internet, grafika, biuro etc. i nowe programy znaczy skroty automatycznie sie pojawiaja gdzie trzeba. Jak chce zeby sie uruchamialy na starcie, to mam to w prawym kliku kazdego programu w menu start. Ja lubie zeby mi sie wszystko ladowalo co uzywam, wiec dodalem sporo.
Tak wyglada moj pulpit w LinuxMint:
15.50.Zrobilem 3x popluczke i nadal sie czuje slabo :-( ZNaczy przychicznie. Bo fizycznie jestem pobudzony raczej. Ta muza Julee Cruise sie sciagnela cala, ale wlaczylem - i smetna jest dla mnie :-( No fakt, ona jest spokojna, moze czas wlaczyc jakas zywsza? A wogole musze znalezc jakis fajny player mp3, bo teraz uzywam VLC, ale on jest slaby raczej, ma wady.
Mam juz - Exaile. Programy na LinuxieMint sie sciaga i instaluje spod takiego programu "Menedzer oprogramowania" - tam jest podzielone na kategorie, mozna tez wyszukiwac wg.nazwy, i pokazuje liste wg.ilosci ocen uzytkownikow - czyli na gorze najpopularniejsze, sprawdzone +krotki opis. Jak sie kliknie to jest dluzszy opis i to ze zrzutami ekranu i wielkoscia :-) Klika sie instaluj -sciaga i instaluje i pojawia sie w odpowiednim miejscu w menu start - nowy to pogrubiona czcionka. Aha, w samym menu start oprocz nazw programow i odrazu jego ikonki - jest pare slow opisu (np.player, Tworz i edytuj listy i dokumenty - dla odpowiednika Worda) - tych 2 rzeczy bardzo brakuje w Windowsie. Nie mowiac ze nowe menu start w Win8 to dla mnie totalna porazka... ALe i w Win7 ciezko mi jest cos znalezc.
Robie 4-ta i 5-ta popluczke. Dzis znow sie poklolem, a trzeba zrobic 5popluczek po kolei i wszystkie za 1 razem wstrzyknac!
Zrobilem, samopoczucie nadal denne, pogarsza sie :-( Tylko wlaczyly sie do tego lekkie lęki, wiec wzialem Mirtor - on pomaga ogolnie.
Zrobilem sobie zielona herbate - te z Madagaskaru co tak mnie klepala ostatnio, zobaczymy... Eh, robie szosta popluczke:-( WIem ze to wtedy nic juz nie dziala, bo wszystko wyplukane, ale przecisne przez wszystkie 7strzykawek, moze cos bedzie.
Nie wiem czy dziala, ale dobra wiadomosc jest taka, ze zyla przy zegarku na lewej juz doszla do siebie - nie ma opuchlizny - i wlasnie w nia podalem :-) Bo ta w lokciu to ma zdecydowanie dosc - za duzo sie klolem w nia, ostatnim razem szlo dobrze, ale pod koniec wyskoczylem z igly bo nagle zaczelo peczniec i delikatnie boli :-(
A moze sprobuje jutro nic nie brac? Sprobuje zastapic to kawa, energetykami i zielona herbata? Tzn.pojade rano z ojcem do sklepu, a potem albo bede sie ratowal energetykami, albo wezme nasenny i pojde w dzien spac. ALe kurcze mam 2 sprawy jeszcze do zalatwienia, ale krotkie.
Tak, jakby mi sie udalo przerwac to cpanie dzisiaj, to zostaloby mi 230zl na drobne przyjemnosci - ktore sa zdrowe - np.drobne zakupy na allegro i czipsy,zelki.
Wczoraj sennosc przyszla wczesniej, niz po godzinie od wziecia - jak biore 2x Chlorprotixen to chyba dziala po 40min. A wzialem 2 bo przeciez przepluczki mnie pobudzaja. Wlaczylem Les Gammas - Exercises de Styles, raczej wesola muza, zywa, w tym roku sciagnalem. Kurcze ten głód mnie męczy. Jem troche paluszki, ale to nie zaspokoi glodu, no i jest niezdrowe przeciez - jak jadlem dzis tylko sute sniadanie. ALe obiad wynioslem juz do garazu (tam chlodniej) i nie mozna na razie podgrzewac na kuchni bo tata bedzie zmywal. A teraz bym chetnie zjadl ten obiad!
Alina napisala ze z kazdym dnie ze mna gorzej... NIe wiem co miala na mysli, ale ona mnie widzi z boku i pewno ma racje :-( Pytala czy wogole wychodze z pokoju- to tez sluszna uwaga - ciagle calymi dniami siedze przy kompie!
18.35, kiedy przyjdzie ta blogoslawiona sennosc...
18.55, zjadlem serek, po kt.poczulem sie syty, i duzo czeresni - po kt.czuje sie zapchany :-) Lepiej z nastrojem odrazu. Tak sobie teraz mysle ze jutro tez jest dzien, i ze jak bede jechal autobusem rannym (dlugo bo zawsze jest korek), to sobie poslucham muzy na sluchawkach,i pewno bede mial miejsce (bo uczniowie nie jada do szkół).
Tak chcialbym napisac, ze moje urodzinowe postanowienie to jest ze rzucam cpanie definitywnie od jutra... ALe wiem ze to nie realne. Al jutro sprobuje nie brac, dalej zobaczymy. Moge nic nie robic tylko lezec w lozku i zdychac...
Alina napisala: "Tak mi sie wydaje,izolujesz sie,doly masz,tyle spisz,i miales schodzic z substancji a widze lipa.
Nie masz zadnych przyjaciol,na zakupy z tata jak dziecko"
Przykre. Ale niestety prawdziwe chyba :-(
O, kolega cpun z Wawy napisal mi zyczenia. Mielismy sie nie kontaktowac, to milo ze wyciagnal reke. Jutro mu odpisze, bo teraz nie wiem co...
Burza u nas. I dekoder sat mamie nie dziala - pisze ze brak sygnalu z anteny, mam nadziej ze to przez te burze chwilowo, a nie ze zepsulo sie cos, albo kabel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz